Sesja z Igorkiem przyniosła mi dużo śmiechu :)
Już od początku trochę się obawiałam, bo późno zaczęliśmy, a słońce powoli chowało się za horyzont. Zrobiło się też trochę chłodniej, a w planach mieliśmy ujęcia, które wymagały przebieranek oraz niecodziennych stylizacji, które wymagały chociażby ściągnięcia koszulki :)
Na szczęście miałam obok bardzo dużą grupę ludzi, którzy pomagali przy zdjęciach, podawali rekwizyty, a także najważniejsze: rozbawiali małego modela!
Efekt końcowy bardzo mi się spodobał, jest tu kilka moich ulubionych ujęć, a najważniejsze, ze rodzice Igorka byli zadowoleni ze zdjęć ;)
Bardzo miło wspominam ten dzień, poza tym poznałam nowe piękne miejsca, które mnie zauroczyły :)
Miłego oglądania :)
* * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz